top of page
Szukaj

Czy instytucja sędziego pokoju przyśpieszy rozpatrywanie spraw przez sądy?

Ministerstwo Sprawiedliwości planuje wprowadzenie istotnej reformy sądownictwa, która w swoich założeniach ma ułatwić dostęp do sądów dla wszystkich obywateli. Skoro zmiana ta dotknie bezpośrednio każdego z nas, tym bardziej wartościowe jest zapoznanie się z planowanymi modyfikacjami.


PROPONOWANE ZMIANY


Na oficjalnej stronie rządowej możemy spotkać się z informacją, że sędziowie pokoju będą wybierani „podczas wyborów samorządowych, które cieszą się wysoką frekwencją. Taki tryb wyboru gwarantuje sędziemu pokoju mandat zaufania społecznego”. W tym miejscu warto nadmienić, że frekwencja wyborcza w pierwszej turze, w wyborach samorządowych, które odbyły się w 2018 roku- wyniosła 54,9%, a 4 lata wcześniej, w 2014 roku- 47,4%. Kadencja sędziego pokoju ma trwać pięć lat, a kandydat starający się o to stanowisko, nie musi mieć wykształcenia prawniczego. Wymogiem jest natomiast wiek - od 30 do 75 lat. Celem wprowadzenia tej instytucji jest przyspieszenie postępowań i odciążenie sądownictwa powszechnego. Przypomnijmy, że obecnie w Polsce funkcjonuje:

  • 318 sądów rejonowych

  • 46 sądów okręgowych

  • 11 sądów apelacyjnych.

Zgodnie z założeniami, sędziowie niezawodowi będą orzekać w drobnych sprawach zarówno karnych, jak i cywilnych, a rozpoznawane przez nich wartości przedmiotu przestępstwa lub szkody czy roszczenia nie mogą przekraczać kwoty 10 tys. złotych. Sędziowie mają mieć zagwarantowaną pełną niezawisłość, ponieważ stanowisko to będzie można łączyć z inną aktywnością zawodową tylko w wyjątkowych sytuacjach. Wyłączenia te dotyczą jedynie takich profesji, które nie będą w żaden sposób kolidować z obowiązkami sędziego. Co za tym idzie, „z uwagi na ewentualny konflikt interesów, sędzią pokoju nie zostanie osoba wykonująca zawód prawniczy, np. adwokat, radca prawny, notariusz, komornik czy prokurator. To samo dotyczy przedstawicieli służb mundurowych, a także pracowników organów administracji rządowej czy samorządowej”.


Obecnie sądownictwo w Polsce rzeczywiście zmaga się z wieloma trudnościami, sprawy ciągną się latami, a według statystyk, w niektórych miastach zdarza się, że jeden sędzia cywilny prowadzi nawet 500-600 spraw jednocześnie. Pandemia koronawirusa również w znacznym stopniu wpłynęła na wyhamowanie działań sądów. Mimo wszystko, warto zastanowić się, czy wprowadzenie instytucji sędziego pokoju rzeczywiście będzie swego rodzaju panaceum na bolączki wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju?


FINANSOWANIE


Projekt ustawy nie precyzuje, ile mieliby zarabiać sędziowie pokoju. Ministerstwo Sprawiedliwości zaznaczyło jednak, że na pewno osoby te będą finansowane z budżetu państwa. Ponadto należy pamiętać o tym, że sędziom zostanie zapewnione całe zaplecze administracyjne, a co za tym idzie miejsca do rozstrzygania spraw oraz biura. Dr Michał Jabłoński, współautor założeń do projektu ustawy ocenił[1], że w skali kraju, koszty te będą wielomilionowe.


APOLITYCZNOŚĆ


Należy zastanowić się, czy rzeczywiście sędziowie pokoju będą w stanie zachować pełną bezstronność i apolityczność. Niezależność jest przecież podstawowym przymiotem sędziego, a nieuleganie żadnym naciskom, zwłaszcza w małych społecznościach, może okazać się dosyć trudne. Stanowisko to zdawałyby się potwierdzać niedawne reformy samorządu terytorialnego związane z ograniczaniem kadencji wójta/burmistrza/prezydenta miasta maksymalnie do dwóch razy (dziesięciu lat). Główną przyczyną powyższych nowelizacji było właśnie zapobieganie nepotyzmowi i rozbicie wieloletnich koneksji, które nierzadko zdarzały się na szczeblu samorządowym.


Wprowadzenie powyższych zmian wiąże się z koniecznością zmiany obowiązującej Konstytucji RP, która w wyczerpujący sposób reguluje system sądownictwa . Należałoby wprowadzić do niej fragment odnoszący się do sędziów pokoju. Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało sposób, w jaki można by zmodyfikować treść poszczególnych artykułów tak, aby system był spójny, poprzez dodanie zdania: „Wymiar sprawiedliwości w zakresie określonym w ustawie mogą sprawować także sędziowie pokoju" (art. 175 ust. 3). Wątpliwości może budzić jednak inne prawo każdego obywatela, zagwarantowane w art. 45 Konstytucji - prawo do sądu. Warto bowiem zastanowić się nad tym, czy sytuacja, w której osoba nie posiadająca żadnego wykształcenia prawniczego ani doświadczenia w tym zakresie, wyrokuje w sprawach karnych oraz cywilnych (do 10 tys. złotych) jest dostatecznym zagwarantowaniem realizacji tego prawa? Istotnym do dodania jest fakt, że obecnie w Polsce istnieje funkcja ławnika, która w pewien sposób przypomina instytucję sędziego pokoju. Są to osoby, które nie mogą być prawnikami, a mimo to orzekają w sprawach cywilnych oraz karnych. Znaczącą różnicą jest jednak to, że ławnicy nie działają w pojedynkę, a wchodzą w kilkuosobowy skład orzekający, w którym zasiadają również sędziowie zawodowi.


FAKTYCZNE USPRAWNIENIE?


Problematycznym może okazać się również sposób odwoływania się od wyroków wydanych przez sędziów pokoju. Nie ulega wątpliwości, że sama możliwość odwołania się od niesatysfakcjonującego wyroku jest zasadna. Według projektu Ministerstwa Sprawiedliwości, odwołania od orzeczeń sądów pokoju będą trafiać jednak do… sądów rejonowych, czyli sądów, które obecnie są właściwe do rozpatrywania tego typów spraw. Wielu prawników podkreśla więc, że w efekcie sądy te nie zostaną odciążane. Działania sędziów pokoju, którzy nie posiadają odpowiedniej wiedzy z zakresu prawa, mogą w praktyce oznaczać jeszcze większe obłożenia sądów, ponieważ istnieje duże prawdopodobieństwo, że ich wyroki będą często zaskarżane.


Prace nad projektem i jego właściwą implementacją wciąż trwają. Nie jest pewnym, czy uda się także uzyskać większość głosów w parlamencie, niezbędną do zmiany Konstytucji w tym zakresie (307 posłów musiałoby się opowiedzieć „za” zmianą). Należy jednak podkreślić, że problem przewlekłości postępowań sądowych w Polsce niewątpliwie istnieje i nierzadko stanowi trudności, jak i spore koszty dla obywateli. Specjaliści wskazują jednak szereg innych rozwiązań, które mogłoby usprawnić pracę sądów bez konieczności zmiany Konstytucji (jak chociażby lepsze wsparcie dla administracji, pozyskanie większej ilości efektywnych pracowników urzędów, którzy odciążyliby dotychczasowy, przytłoczony system). Zaznacza się, że nie do końca przemyślane, budzące wiele kontrowersji i znaków zapytania zmiany, mogą okazać się dla owego systemu destrukcyjne.




 

Julia Poniewierska – studentka prawa na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, asystentka prawna w kancelarii COGENTS Skibicki Dończyk Adwokaci.

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Commentaires


bottom of page